Wyjątkową akcję ratunkową przeprowadzili leśnicy z Nadleśnictwa Złotoryja (RDLP we Wrocławiu). Wraz z ratownikami ze specjalistycznej jednostki uwolnili dzika, który wpadł do starego pieca hutniczego.
Tomasz Stolarczyk, leśniczy z leśnictwa Nowy Kościół otrzymał wiadomość o dziku uwięzionym w nieczynnym piecu hutniczym. Duża locha wpadła do trzymetrowego kamiennego szybu.
Zwierzę, jak wyjaśnia Tomasz Stolarczyk, było w złej kondycji fizycznej, co wskazywało na to, że tkwił w dziurze od tygodnia. Leśniczy przez kilka dni dokarmiał dzika, a ten szybko odzyskał siły.
Postanowiono uwolnić zwierzę. Strażnicy ze złotoryjskiej PSP, ochotnicy z Jednostki Poszukiwawczo-Ratowniczej „Baryt”, lekarz weterynarii Michał Cwynara oraz pracownicy Nadleśnictwa Złotoryja podjęli próbę wydobycia dzika z szybu pieca. Uwolnienie lochy okazało się sporym wyzwaniem.
Początkowo usiłowano schwytać zwierzę w sieć (taka metoda sprawdza się przy odławianiu mniejszych ssaków). Jednak skuteczniejszym sposobem okazało się zarzucenie lassa na szyję.
Pierwszy etap zakończył się częściowym unieruchomieniem lochy, to umożliwiło aplikację zastrzyka ze środkiem usypiającym. Jednak dawka medykamentu obliczona według wagi dla świni domowej, w tym przypadku nie dała pożądanego efektu.
Wprawdzie dzik miał nieco spowolnione reakcje, ale nadal był groźny. Dlatego zdecydowano się na użycie dwóch pętli. Po krótkim, ale emocjonującym holowaniu, wyciągnięto lochę z głębokiego szybu i wypuszczono do lasu.
NADLEŚNICTWO ZŁOTORYJA
ŹRÓDŁO: LASY PAŃSTWOWE