Nowoczesne urządzenia coraz częściej przydają się leśnikom w pracy. W ostatnią niedzielę (19 kwietnia) dzięki nagraniu z kamery udało się zatrzymać podpalacza.
Jedna z wielu leśnych fotopułapek została zamontowana na terenie Nadleśnictwa Krzystkowice (RDLP w Zielonej Górze). W niedzielne popołudnie urządzenie zareagowało na ruch i automatycznie się włączyło.
Kamera nagrała trzech młodych mężczyzn na rowerach. W pewnej chwili jeden z nich zsiada z roweru, rozgląda się, wyjmuje zapałki i schyla nad kupką chrustu. Po chwili widać dym, szybko pojawiają się płomienie. Zadowolony mężczyzna odjeżdża leśną drogą.
– Początkowo nasze wieże obserwacyjne nie zareagowały, gdyż dym ścielił się po ziemi – tłumaczy nadleśniczy Andrzej Staniszewski. – Jednak komendant straży leśnej ma podgląd na kamery i natychmiast zarządził akcję strażników leśnych i strażaków. Dzięki temu szybko udało się ugasić ogień – opowiada.
Sprawcę podpalenia szybko udało się odnaleźć, w trakcie zatrzymania był agresywny. Nie mógł uwierzyć, że został nagrany.
Co roku w Nadleśnictwie Krzystkowice dochodzi do kilkunastu pożarów. Niestety, jak dodaje Staniszewski w ciągu ostatnich niemal 30 lat udało się zatrzymać jedynie trzech podpalaczy.
– Na terenie nadleśnictwa znajduje się dużo ubogich siedlisk, w których łatwo wzniecić pożar. Na szczęście ich powierzchnia jest coraz mniejsza i nie przekracza 10 ha – wyjaśnia nadleśniczy.
Dzięki sprawnej współpracy między leśnikami a strażą pożarną przeciętna powierzchnia jednego pożaru w Polsce wynosi 0,37 ha. W ostatnich latach na ochronę przeciwpożarową, w tym wyposażenie w sprzęt Lasy Państwowe przeznaczyły ok. 180 mln zł.
Źródło: Lasy Państwowe