Aktualności, Zdrowie

ROSICZKA PRZYJACIELEM CZŁOWIEKA

Nie chcemy stosować zbyt wielu antybiotyków, ale przecież nie możemy wyrzec się substancji, które zwalczają bakterie. Czym więc możemy zastąpić najczęściej stosowane leki bakteriobójcze? Być może niektóre choroby będzie można pokonać substancją, którą wytwarzają… rosiczki, czyli mięsożerne rośliny. Takie związki izoluje grupa uczonych z Politechniki Gdańskiej.

Rośliny mięsożerne z rodziny rosiczkowatych rosną w miejscach bagnistych, często w płytkiej wodzie. W Polsce występują tylko trzy gatunki. Rosiczki wykształcają charakterystyczne liście pułapkowe wyposażone we włoski gruczołowe wydzielające lepką ciecz wabiącą drobne zwierzęta.

Substancje, które wytwarzają rosiczki, bada zespół prof. dra hab. inż. Mariana Kamińskiego z Wydziału Chemicznego Politechniki Gdańskiej. W ramach pracy doktorskiej Mariusz Jaszczołt opracowuje warunki otrzymywania wybranych metabolitów wtórnych z roślin mięsożernych z rodzaju Droseraceae. Jego praca została wyróżniona w VI edycji programu stypendialnego Innodoktorant.

„W soku trawiennym wydzielanym przez rosiczki zidentyfikowano niskocząsteczkowe związki chemiczne o działaniu przeciwdrobnoustrojowym. Ciekawostką jest, że rosiczka mogłaby doskonale się bez nich obejść, bo nie odpowiadają bezpośrednio za rozwój jej organizmu i produkowane są w warunkach stresu, np. przy zmianie temperatury, odczynu środowiska czy w obecności związków chemicznych. Mają za zadanie nie dopuścić do rozwoju fauny mikrobiologicznej w miejscu, w którym odbywa się trawienie” – wyjaśnia Mariusz Jaszczołt.

Metabolity są pochodnymi metylojuglonu. Dotychczas wykazano możliwość izolacji składników o czystości powyżej 95 proc. Badacze próbują izolować interesujące ich związki i wykorzystać je do walki z mikroorganizmami chorobotwórczymi. Jeśli to się uda, na rynku pojawi się alternatywa dla coraz powszechniej stosowanych antybiotyków. Będzie to także próba rozwiązania problemu lekoodporności wśród bakterii i coraz niższej skuteczność antybiotyków.

„Kiedy osoba z silniejszym katarem stosuje antybiotyk, mikroorganizmy uodparniają się na jego działanie. W momencie gdy zaatakuje nas szczep, który stanowi prawdziwe zagrożenie, okazuje się, że jest on niewrażliwy na antybiotyk. Związki, które uczymy się izolować, mogą w przyszłości stać się alternatywą do walki z takimi zagrożeniami” – mówi Mariusz Jaszczołt.

Doktorant zaznacza, że celem jego pracy nie jest wskazanie, na jakie choroby mogą działać omawiane substancje. Zaznacza, że doniesienia naukowe potwierdzają ich skuteczność w zwalczaniu lekoodpornych gronkowców złocistych czy prątków gruźlicy. Jednak droga od obecnych badań laboratoryjnych, poprzez analizę skutków ubocznych, do leczenia ludzi, jest bardzo daleka.

„Na razie szukamy sposobu otrzymywania tych substancji z ekstraktu roślinnego. Takie opracowanie mogą potem wykorzystać inne ośrodki, które będą badały mechanizm działania tych związków na różne mikroorganizmy. Można też owe związki sprzedawać komercyjnie. Duże firmy chemiczne nie produkują wzorców same, tylko szukają pośredników. Może to być ośrodek badawczy, który opracował procedurę otrzymywania danego związku chemicznego. Dlatego, jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, chcielibyśmy wdrożyć procedurę patentową” – mówi Jaszczołt. Taki patent będzie podstawą dla opracowania roślinnych preparatów leczniczych oraz kontroli ich jakości oraz standaryzacji.

PAP – Nauka w Polsce, Karolina Olszewska
kol/ mrt/

ŹRÓDŁO: PAP – Nauka w Polsce | www.naukawpolsce.pap.pl

Mogłoby Ci się również spodobać

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *